Renata FedorowiczSzkoła SzpitalnaPunkt Filialny Szkoły Podstawowej Specjalnej w SOSW w Żyrardowie
ANALIZA DOWOLNIE WYBRANEGO FRAGMENTU KONWENCJI PRAW DZIECKA A POLSKA RZECZYWISTOŚĆ
Konwencja praw dziecka jest wielostronną umową międzynarodową w zakresie praw człowieka. Ustala ona w sposób kompleksowy status prawny i społeczny dziecka w oparciu o dotychczasowe regulacje prawne, nowe koncepcje wychowawcze oraz idee dotyczące postępowania z dziećmi i młodzieżą. Ten ważny akt ustanawia pełny katalog praw dziecka jako istoty ludzkiej. Tym samym staje się ono( dziecko) podmiotem praw i wolności, a nie przedmiotem innych osób. Idea wyodrębnienia z problematyki praw człowieka- praw dziecka zrodziła się z potrzeby szczególnej ochrony dziecka, które zaczęto postrzegać jako samodzielny podmiot a nie jako własność rodziców, a także jako dobro najwyższe wyznaczające rozwój przyszłych pokoleń. Podstawę takiego wyodrębnienia stanowi młody wiek człowieka, jego niedojrzałość biologiczna, psychiczna, społeczna i płynąca stąd bezradność oraz ograniczoność działania. Stan ten powoduje konieczność ustanowienia gwaranta jego interesów, organizowania działań, które zapobiegłyby różnym zagrożeniom dla życia i zdrowia dziecka, w jego środowisku rodzinnym, szkolnym, lokalnym i w społeczeństwie. Konwencja zawiera katalog praw przyznawanych dziecku. Składają się na nią prawa: cywilne, socjalne, kulturalne i polityczne. Wśród praw i wolności osobistych dziecka odnaleźć można zapis o wolności od przemocy fizycznej, wyzysku, nadużyć seksualnych, wszelkiego rodzaju okrucieństwa. W mej pracy zajmę się respektowaniem wymienionych wolności i zaprezentuję faktyczny stan przestrzegania owego zapisu. Spróbuję pokazać, że rzeczywistość jest zgoła inna od aprobowanych społecznie lecz nieco deklaratywnych postaw u dorosłych. Jeszcze do niedawna zjawisko przemocy domowej było słabo udokumentowane. Sądzono, że występuje rzadko i wyłącznie w rodzinach „problemowych” zaś agresję pomiędzy członkami rodziny uważano za jedną z form zachowania w codziennym życiu. Przemoc ta nie jest więc niczym nowym. Historycznie rzecz ujmując, stosowana przez osobę dorosłą postrzegana była jako akceptowalny sposób sprawowania nad nimi władzy i kontroli. Jednocześnie przemoc w rodzinie jest tym rodzajem przemocy w stosunku do bliskich osób, której ujawnienie jest mało prawdopodobne. Ofiara składająca zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa musi liczyć się ze wzrostem zagrożenia ostracyzmem społecznym, znikomymi korzyściami i potencjalnymi dolegliwościami oraz z emocjonalnymi kosztami ukarania dobrze znanego człowieka. Poszkodowani przeważnie mówią nie tylko o strachu przed przemocą lecz także o obezwładniającym poczuciu bezsilności. W patologicznym środowisku rodzinnym władza rodzicielska jest arbitralna, kapryśna i absolutna. Narzucone zasady są niekonsekwentne, sprzeczne lub rażąco niesprawiedliwe. Ofiary często przypominają sobie, że najbardziej przerażała je nieprzewidywalność przemocy. Kiedy maltretowane dzieci dostrzegają sygnał o niebezpieczeństwie, ich obrona polega albo na unikaniu prześladowcy albo na próbach jego ułagodzenia. Przemoc jest zespołem atakujących, nadzorujących, i kontrolujących zachowań, obejmujących przemoc fizyczną, przemoc seksualną i przemoc emocjonalną. Jest to spójna całość, ciąg zachowań o charakterze zamierzonym i instrumentalnym, których celem jest zniewolenie ofiary, wyeliminowanie jej suwerennych myśli i działań, podporządkowanie jej żądaniom i potrzebom sprawcy. Nie są to zachowania wymykające się spod kontroli, wybuchy emocji. Sprawca często demonstruje wściekłość po to, by ofiarę zastraszyć, jednocześnie z rozmysłem wybierając czas i miejsce ataku tak, aby był jak najbardziej skuteczny i jak najmniej ryzykowny. Bije w domu a nie przy świadkach, bije tak, żeby nie zostawić śladów, niszczy tylko te rzeczy, na których mu nie zależy. W swoich działaniach w pełni wykorzystuje łatwy dostęp do ofiary i obszerną wiedzę o jej nawykach, doświadczeniach i słabościach. Sprawnie zdobywa dodatkowe informacje podsłuchując ją, podglądając, śledząc, wypytując wspólnych znajomych, prowadząc szczegółowe przesłuchania. Określenie nasilenia przemocy domowej jest dość trudne, gdyż ofiary rzadko doświadczają jednej tylko formy maltretowania. Wykorzystywanie seksualne i przemoc fizyczna bywają poprzedzone bądź towarzyszą przemocy psychicznej, zaniedbaniu emocjonalnemu i pozbawieniu środków materialnych. Najczęściej są to poniżające napaści słowne, zawierające groźby zastosowania przemocy seksualnej lub fizycznej, izolowanie i uwięzienie np. zamknięcie kogoś w pokoju, inne formy maltretowania jak pozbawienie jedzenia, kontaktów społecznych, demoralizacja i wyzyskiwanie. Obecnie wzrasta świadomość tego, że proces wiktymizacji w okresie dzieciństwa może mieć komponent fizyczny, psychologiczny i seksualny a każdy wywołuje długofalowe skutki, wpływając na zachowanie i procesy poznawcze ofiary. Wspomniane skutki obejmują uczucie depresji, niską samoocenę, bezsilność, poczucie utraty kontroli i brak zaufania do innych. Występują trudności w radzeniu sobie z emocjami i uczuciami w kontaktach z innymi i ujawniają niskie umiejętności społeczne lub też wyrażają swoje kłopoty nadużywając narkotyków lub alkoholu. Fakt, że niektóre ofiary mogą mieć kłopoty z wyrażaniem emocji i okazywaniem zaufania ma istotne znaczenie, gdyż stanowi grunt dla późniejszych problemów w okresie dorosłości. Problemy te mogą zostać „wyzwolone” przez krytyczne wydarzenie w życiu jednostki, takie jak zaangażowanie się w związek o charakterze seksualnym, posiadanie dzieci itp. Bolesne uczucia z przeszłości mogą rzutować na bieżące zachowanie, czasami powodując przekształcenie ofiary w sprawcę. Doświadczające przemocy i zaniedbania dzieci mają zarówno słabą kontrolę nad impulsami, jak i niskie poczucie własnej wartości, są smutne i łatwo wpadają w depresję. Sprzyja to impulsywnemu zachowaniu, słabemu przystosowani do szkoły, nadużywaniu substancji psychoaktywnych, przestępczości i zbrodni. Nie powinno więc dziwić, że gdy takie dzieci wchodzą w wiek dojrzewania wzrasta prawdopodobieństwo popełniania przez nie przestępstw z użyciem przemocy czy przestępstw seksualnych. Poza tym występuje również większe prawdopodobieństwo stania się ofiarą przemocy. Mimo tego, że ostatnie lata przyniosły zwrócenie uwagi na aspekt przemocy w rodzinie i przemocy wobec dzieci, nie spada liczba takich zachowań. Owszem wzrasta świadomość społeczeństwa lecz nieprzestrzeganie praw dzieci jest niejako wynikiem funkcjonowania w naszej kulturze pewnego obyczaju: oczywistości przedmiotowego traktowania dzieci. Rodzice na każdym kroku podkreślają, że „mądrzy i dobrzy rodzice powinni wychowywać dzieci w posłuszeństwie i karności”. Uważają też nagminnie, że mocny klaps nigdy dziecku nie zaszkodzi. Rodzice nierzadko prezentują pogląd, że skoro „dziecko jest ich” to mogą z nim robić co zechcą, a fizyczne karcenie traktowane jest jako skuteczna i nieszkodliwa restrykcja. Wiele osób twierdzi, że problem przemocy ma miejsce tylko w środowiskach patologicznych. To prawda, że przemocy w rodzinie sprzyja bieda: brak jedzenia, brak ubrania, brak mieszkania, brak wody czy prądu, brak ciepła, brak możliwości uczenia się wreszcie brak możliwości leczenia się. A w przytułkach, schroniskach, domach opieki ofiary mogą doznać upokorzeń i przemocy nie mniejszej niż ta, od której uciekły. Jak wykazują rozliczne sondaże dzieci krzywdzone są nie tylko w rodzinach alkoholików, narkomanów czy recydywistów. Wprost przeciwnie :rodziny wydają się być układne i zgodne , mieszkania czyste i zadbane a przede wszystkim dostatnie. Zapracowani rodzice , nie mający czasu dla dzieci , nie potrafiący zrozumieć , że pieniądze nie zastąpią uczucia , karzą bez opamiętania. Wykazują wyraźną tendencję do narzekania , stosują groźby, ciągle krytykują i szantażują , otwarcie okazują niechęć .Rodziców takich opisuje się jako dyrektywnych i nieczułych , nastawionych na obwinianie –nawet za własne błędy-i ujawniających tendencje do przypisywania swoim dzieciom najgorszych motywów i intencji . Bardzo często próby zdyscyplinowania dziecka przybierają postać kar fizycznych . Dzieje się tak dlatego ,że rodzic nie zna innych form postępowania, jest przekonany o konieczności stosowania kary i o jej rzekomej skuteczności, a karząc dziecko znajduje ujście dla własnej złości i frustracji. Niska efektywność kar fizycznych prowadzi do ich eskalacji, co z kolei może powodować wzrost ich intensywności do bardzo niebezpiecznego poziomu. Z drugiej strony dziecko w pewnym sensie zgadza się z takim traktowaniem. Uważa za normalne to, że jest bite, że wkracza się w jego prywatność, szykanuje. Najczęściej myśli, iż dzieje się tak również w innych rodzinach. Dlatego bardzo ważne jest uświadomienie dziecku, że krzywda, której doznaje jest złem w odczuciu społecznym, że inni nie godzą się na to, jak również, że nie jest odosobnione, nie musi się wstydzić, że otoczenie chce mu pomóc. Postrzeganie sytuacji jako naturalnego biegu spraw powoduje jego utajnianie (niekoniecznie świadome), przemilczanie i ignorowanie. Konieczne jest dlatego prowadzenie pełnych statystyk i ewidencji problemu. Istotne jest przy tym rozpowszechnienie samej definicji maltretowanego dziecka (np. Zespół Dziecka Maltretowanego /BCS/ opracowany przez dr Kempe i dr Caffey’a.) aby ludzie wiedzieli czym jest syndrom maltretowanego dziecka i czym się objawia. Trzeba również wprowadzać programy lokalne czy ogólnokrajowe mające na celu uczulenie społeczeństwa na ten problem. Ważna jest w tym aspekcie edukacja personelu placówek oświatowo-opiekuńczych, na dzień dzisiejszy niestety niewystarczająca. Opinie pracowników tych właśnie instytucji zbyt często oparte są wyłącznie na intuicji. Co więcej: pedagodzy i wychowawcy wydają się nieczuli na faktyczny stan problemu. Opinie w sprawie występowania zjawiska z reguły oscylują wokół stwierdzeń, że problem nie występuje lub, że jest nadmiernie nagłośniony. Dlatego zwróciłbym uwagę na konieczność edukacji personelu instytucji społecznych w zakresie umiejętności wykrywania nie tylko przestępstw jako takich, ale również problemów ofiary. Dziecko wymaga przecież specjalnego podejścia z racji nie tylko ograniczonego zasobu pojęciowo-werbalnego, braku doświadczenia w kontaktach międzyludzkich, ale również ze specyficznego statusu społecznego czy kulturowego. Należy również zwrócić uwagę na psychiczne przeżycia ofiary. Przestępstwo zawsze jest doznaniem traumatyzującym, wywołującym niepożądane stany psychiczne, dezorganizującym ogólne funkcjonowanie( psychiczne i społeczne). Radzenie sobie z tego rodzaju problemami zależy w głównej mierze od kondycji wewnętrznej jednostki, wagi zdarzenia oraz reakcji społecznej. Dla dziecka, którego psychika nie jest nie jest jeszcze do końca ukształtowana, jest to problem podwójny: z racji tego, że nie ma ono jeszcze wykształconych w wystarczającym stopniu mechanizmów obrony wewnętrznej w sytuacjach traumatyzujących, jak również jak również jest bardzo podatne na wpływy zewnętrzne. W ten sposób może kształtować się osobowość patologiczna. Dziecko może nauczyć się zachowań agresywnych i stosować je w kontaktach z rówieśnikami, w celu wymuszania zachowań gratyfikujących jego potrzeby. Należy więc edukować dzieci w zakresie radzenia sobie z własnymi wewnętrznymi problemami, uczyć zachowań prospołecznych. Pomagać w wyczuwaniu czym jest sprawiedliwość społeczna, zło społeczne. Wydaje mi się, że długo jeszcze trzeba będzie czekać, aby całe nasze społeczeństwo racjonalnie i mądrze chroniło dziecko, sprawowało nad nim pieczę, a przede wszystkim przestrzegało jego praw, szanowało jego godność i osobę. Myślę, że obecnie podstawowym problemem jest edukacja społeczna w zakresie problemu karcenia i maltretowania. Dziecko powinno wychowywać się w atmosferze miłości, dobroci, zrozumienia i komfortu psychicznego. A to w chwili obecnej może mu zapewnić jedynie odpowiednia indoktrynacja społeczna.
|